Dieto-poMOC w chorobach przewlekłych


Statystyki z ostatnich lat ukazują, że liczba zachorowań na choroby autoimmunologiczne wzrasta dramatycznie w wielu częściach świata. Ma to bezpośredni związek z czynnikami środowiskowymi, takimi jak zanieczyszczenie powietrza i żywności, przebyte infekcje, stres oraz ogólnie niehigieniczny tryb życia. Choroby autoimmunizacyjne to bardzo szeroki zbiór; w zależności od tego, jakie narządy i układy w naszym organizmie zostaną dotknięte procesem, mogą one prowadzić do ograniczenia sprawności, a nawet śmierci.
Przykładem najniebezpieczniejszych z nich są stwardnienie rozsiane, toczeń rumieniowaty układowy, cukrzyca typu 1 oraz nieswoiste zapalenia jelit (IBD). Z kolei inne choroby z autoagresji nie stwarzają ryzyka zgonu, ale znacząco obniżają jakość życia i samopoczucie pacjenta, na przykład łuszczyca, bielactwo, reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) czy autoimmunologiczne zapalenie tarczycy (choroba Hashimoto).
Podobny mechanizm patologicznej reakcji układu immunologicznego występuje w alergiach, z tym że celem ataku stają się nie własne komórki, lecz alergeny, które same w sobie nie są szkodliwe – na przykład pyłki drzew. Według doniesień naukowych istnieją również korelacje pomiędzy poszczególnymi chorobami alergicznymi a autoimmunologicznymi.
Genetyka, środowisko... i płeć
Wszystkie choroby autoimmunologiczne, niezależnie od rodzaju i stopnia nasilenia objawów, mają jeden wspólny mianownik – wynikają z tego, że układ odpornościowy rozpoznaje własne komórki i tkanki jako obce antygeny. Dąży przez to do ich zneutralizowania i zniszczenia, co pociąga za sobą szereg konsekwencji zdrowotnych.
Dokładne mechanizmy powstawania i rozwijania się autoimmunizacji są niejasne. Znaczącą rolę odgrywają zarówno geny, jak i czynniki środowiskowe. Co więcej, okazuje się, że choroby z autoagresji dotyczą częściej kobiet (78–85% przypadków). Można to powiązać z sytuacją, która często bywa obiektem żartów: małżeństwo łapie tę samą infekcję – podczas gdy mąż zwykle bardzo źle znosi jej objawy, kobieta w tym samym czasie nadal zajmuje się domem i opieką nad dziećmi. Brzmi znajomo?
Według uczonych, sprawniejszy układ immunologiczny u kobiet ma jednak swoją cenę w postaci nadmiernej reaktywności. Wynika to z wielu czynników, m.in. wspomnianej silniejszej odpowiedzi immunologicznej, która jest jednym ze sposobów natury na dbałość o przedłużenie gatunku, aktywności genów zlokalizowanych na podwójnym chromosomie X, działania żeńskich hormonów płciowych oraz odmiennego od mężczyzn składu mikrobiomu.
Genetyka odgrywa istotną rolę w rozwoju chorób autoimmunologicznych, a skłonność do ich wystąpienia jest przekazywana potomstwu. Rodzi się jednak pytanie, jak wiele z tych genów nie zostałoby aktywowanych, gdyby nie współczesne, szkodliwe warunki środowiskowe. Jak wiemy, ewolucja człowieka to proces długotrwały, przez co nasze organizmy wciąż są lepiej przystosowane do warunków, które panowały kilka tysięcy lat temu. Tymczasem XX wiek przyniósł tak szybki rozwój przemysłu i technologii, że nasza fizjologia nie nadąża za tymi zmianami. Można powiedzieć, że nasz układ immunologiczny jest obecnie przebodźcowany.
Porównajmy choćby, ile i jakie rodzaje kosmetyków stosował człowiek w średniowieczu, a co stosuje dziś. Podobnie jest z narażeniem na ksenobiotyki w żywności – pozostałości środków ochrony roślin i nawozów, leki podawane zwierzętom hodowlanym oraz różnorodne dodatki w przetworzonej żywności. Do tego dochodzą zmiany klimatyczne, zanieczyszczenie powietrza oraz stres, którego współczesny człowiek, coraz bardziej oddalony od natury, doświadcza jeszcze dotkliwiej.
Istnieje szereg przesłanek, że to właśnie czynniki środowiskowe odgrywają kluczową rolę w procesach autoimmunizacji. Wskazuje na to poprawa stanu chorego po usunięciu podejrzanego czynnika oraz nawrót objawów po ponownym narażeniu – na przykład eliminacja glutenu w celiakii. Potwierdzeniem tezy mogą być również zmiany częstości występowania choroby w określonym czasie lub na danym terenie.
Zastanawiającym przykładem jest sytuacja z 1987 roku, kiedy to, w kilka lat po wybuchu reaktora w Czarnobylu, odnotowano znaczący wzrost występowania zaburzeń autoimmunologicznych tarczycy u dzieci narażonych na promieniowanie jonizujące. W jednym z badań przeanalizowano poziom przeciwciał antytyreoglobulinowych i antytyroperoksydazowych u 208 dzieci z miejscowości Brasław (białoruska miejscowość położona blisko granicy z Łotwą) oraz 287 dzieci z Chojniki, miejscowości znajdującej się niedaleko granicy z Ukrainą. Obecność przeciwciał stwierdzono u 3,8% osób z Brasław oraz u 19,5% osób z Chojniki.
Według oficjalnych raportów, promieniowanie jonizujące ma potwierdzony wpływ głównie na rozwój raka tarczycy, a nie chorób autoimmunologicznych. Z drugiej strony, chmura radioaktywna po katastrofie w Czarnobylu dotarła również do Polski, a samo zdarzenie przez kilka dni było utrzymywane w tajemnicy. W tamtym czasie niektóre osoby otrzymały zbyt późno oraz w nadmiernych dawkach jod w postaci płynu Lugola.
Możliwe więc, że pokłosiem tego zdarzenia jest częste występowanie choroby Hashimoto u kobiet, które w latach osiemdziesiątych były dziećmi lub nastolatkami. Choć trudno jednoznacznie udowodnić bezpośredni związek, takie korelacje wskazują na potencjalny wpływ zarówno promieniowania, jak i działań podjętych w odpowiedzi na katastrofę, na wzrost ryzyka rozwoju chorób autoimmunologicznych w późniejszym życiu.
Protokół autoimmunologiczny, czyli dieta Paleo
Podobnie jak w przypadku innych rozpowszechnionych obecnie chorób przewlekłych, istotnym komponentem w autoimmunizacji jest to, co jemy. Problemem są obecnie wszelkie dodatki do żywności: konserwanty, barwniki czy wzmacniacze smaku. Pierwszym krokiem będzie oczywiście zminimalizowanie udziału wysokoprzetworzonego jedzenia.
Poza tą podstawową zasadą osoby z chorobami z autoagresji mogą wspomóc się protokołem autoimmunologicznym, na przykład w czasie zaostrzenia objawów. Jest to okresowe wykluczenie z diety produktów potencjalnie prozapalnych, co nie oznacza, że są one niezdrowe – chodzi po prostu o maksymalne wyciszenie układu immunologicznego.
Protokół zakłada spożywanie jedynie świeżej żywności, wolnej od GMO, pestycydów i antybiotyków, co w dzisiejszych czasach nie jest oczywiście proste. W pierwszej fazie eliminujemy jednocześnie wszystkie zboża, nabiał (czasami dopuszczalny jest kefir), warzywa psiankowate, takie jak pomidory, ziemniaki czy papryka, a także orzechy, pestki i jajka. Spożywamy natomiast warzywa i owoce (szczególnie zalecane są fermentowane), tłuszcze roślinne i zwierzęce, kokos, mięso, podroby, ryby i owoce morza. W kolejnej fazie do diety można dodawać zboża i pseudozboża niezawierające glutenu, takie jak kasza jaglana, gryka czy komosa.
Chociaż wspomniany protokół dietetyczny, czy też pokrywająca się z nim dieta Paleo, nie stanowią obecnie standardowej procedury w leczeniu chorób autozapalnych, istnieje już sporo badań świadczących o ich pozytywnym wpływie na wyniki pacjentów. Szczególnie chętnie badany jest wpływ takiej diety na osoby z autoimmunologicznym zapaleniem tarczycy, czyli chorobą Hashimoto lub chorobą Gravesa-Basedowa.
Autorzy przeglądu z 2023 roku przeanalizowali osiem prac na ten temat. Interwencje dietetyczne trwały od 8 do 60 tygodni, a w każdym przypadku udokumentowano poprawę miana przeciwciał oraz profilu hormonów tarczycy. Na pewno warto prowadzić w tym kierunku badania na większą skalę, gdyż obecnie dominują studia pojedynczych przypadków.
Wszędobylski gluten
Gluten jest składnikiem pokarmowym, któremu w aspekcie chorób autoimmunologicznych należy poświęcić odrębny akapit. Jest to białko zbóż, które nadaje produktom piekarniczym i cukierniczym cechy pożądane zarówno przez producentów, jak i konsumentów – pulchność, puszystość, sprężystość. Działa także jako nośnik smaku. Z tego względu człowiek zmodyfikował pszenicę tak, aby zawierała znacznie więcej glutenu niż dawne odmiany tego zboża, takie jak orkisz. Ponadto gluten, podobnie jak białka sojowe, jest często stosowany jako wypełniacz w różnego rodzaju przetworzonej żywności. Jak widać, jest on obecny w sporych ilościach w tzw. zachodniej diecie przeciętnego człowieka.
Nie ma wątpliwości, że wszystkie produkty zawierające gluten powinny zostać wyeliminowane przez osoby z celiakią bądź alergią na to białko. Okazuje się jednak, że ograniczenie spożycia przemysłowej, modyfikowanej pszenicy może przynieść wymierne korzyści zdrowotne również u pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi. Dlaczego?
Zjawisko określane jako „zespół nieszczelnego jelita” nie jest obecnie zakwalifikowane jako odrębna jednostka chorobowa, lecz nie powinno być bagatelizowane. Udowodniono, że gluten może uszkadzać barierę jelitową poprzez negatywny wpływ na mikrobiom. Kiedy jelita przestają pełnić rolę filtra, a do krwioobiegu przedostają się endotoksyny bakteryjne bądź antygeny w postaci niestrawionych resztek pokarmowych, układ odpornościowy zostaje aktywowany. W efekcie dochodzi do przewlekłego stanu zapalnego, co może potęgować objawy chorób autoimmunologicznych.
Autofagia, czyli post przerywany
Na koniec kilka słów o autofagii wywołanej przez post. Według badaczy zaktywowanie tego procesu jest obiecujące w kontekście leczenia wielu chorób autoimmunologicznych. Badania na myszach wskazują, że u podstaw immunosupresji indukowanej przez autofagię leży kontrola neuronalna stanu zapalnego i modulacja aktywności limfocytów T. Autofagia wykazuje działanie lecznicze także poprzez zmniejszenie stresu oksydacyjnego oraz zmiany w mikrobiocie jelitowej. Wśród chorób autoimmunologicznych największe szanse na poprawę stanu pacjenta wskutek zastosowania postu przerywanego wykazują łuszczyca, stwardnienie rozsiane i reumatoidalne zapalenie stawów.
W jaki sposób pościć? Nie warto robić zbyt długich przerw od jedzenia, gdyż może to dać skutek uboczny w postaci spowolnienia metabolizmu. Do swojej tygodniowej rutyny warto włączyć post przerywany w postaci 16/8 lub 14/10, czyli 16 lub 14 godzin przerwy od jedzenia w ciągu doby. Można też zastosować tygodniowy rozkład 5:2, czyli dwa dni postu rozplanowane w ciągu tygodnia. Nie musi to być całkowita przerwa od jedzenia – w dni postu należy ograniczyć jego podaż. Na przykład, gdy nasze zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 2300 kcal, spożywamy wtedy jedynie 300–500 kcal w postaci jednego małego posiłku.
Podsumowanie
Choroby na tle autoagresji obecnie mają, niestety, status chorób nieuleczalnych. Są to schorzenia wieloczynnikowe, i o ile nie mamy wpływu na predyspozycje genetyczne, tak możemy je wyciszać poprzez redukcję stresu oraz odpowiednią dietę.
Bibliografia:
- https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC9918670/
- Kotyla P. Różnice w rozwoju autoimmunizacji u kobiet i mężczyzn. Forum Reumatol. 2020;6(3):131–138.
- Zonenberg A, Zarzycki W, Leoniak M. Wpływ awarii w Czarnobylu na występowanie nowotworów tarczycy — stan po 20 latach. Endokrynologia Polska. 2006;57(3).
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/36598468/
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/29202198/
- https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1568997223001428
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/38182836/